In urbe Mariae lauandi

Autor:
Dominika Wilczyńska, Barbara Nawrocka
Biogram:

Barbara Nawrocka + Dominika Wilczyńska [Miastopracownia] – architektki, zajmujące się przestrzeniami spotkań, przede wszystkim domami kultury i lokalnymi centrami. Robią kolaże i piszą. Nagrodzone m.in. główną nagrodą Biennale Designu w Lublanie BIO50 za projekt Nanotourism. Ostatnio wraz z Dominiką Janicką z Instytutu Designu w Kielcach tworzą inicjatywę bal_architektek.
@miasto_pracownia

WWW:
http://miastopracownia.pl/
Opis:

To nie jest przygoda na Mariensztacie.
To jest pralnia.
I tak, to jest projekt o domu.
O obowiązkach domowych.
I o udomowieniu przestrzeni publicznej.

W Cranachowo-Boschowym anturażu wstępujemy w przestrzeń publiczną z codziennym krzątactwem. Z afirmacją ścierki. Z koszem na bieliznę i ze spinaczami. Z zielenią ogrodową. Wśród fauny.

Lokalne centra są coraz bardziej lokalne, a puste, betonowe place odchodzą w zapomnienie. Nierówności w dystrybucji nieodpłatnej pracy opiekuńczej niweluje najnowszy urbanistyczny trend wyprowadzania nieprestiżowych czynności zaplecza w eksponowaną przestrzeń publiczną: 

Desalonizacja

Desalonizacja stanowi pretekst do spotkania i dzielenia obowiązkami poprzez kolektywizację domowych obowiązków. To emancypacyjny i równościowy akt przyznania wartości nieodpłatnej pracy opiekuńczej wykonywanej w 75% przez kobiety. To zwrócenie uwagi, że dom jest miejscem pracy nie tylko dlatego, że od niedawna stał się domo-biurem, ale od zawsze stanowił miejsce, w którym statystyczny mężczyzna odpoczywa, a statystyczna kobieta odbywa drugi etat.

Urbanistyczny słownik od dawna czerpie z domowych pojęć. Sypialnie wyprowadziły się na przedmieścia, a salony aranżujemy na rynkach. Gdzie zatem podziać się ma miejska kuchnia i pralnia? Łaźnia i prasowalnia? A przede wszystkim miejsce opieki nad najmłodszymi i najstarszymi?

Wprowadzenie w eksponowane lokalizacje czynności kojarzonych z wnętrzem domu i mieszkania stanowi również pretekst do pytania o rzeczywistą inkluzywność przestrzeni wspólnych czyli włączanie wszystkich ich użytkowników, a przede wszystkim użytkowniczek. Czy domowe obowiązki zamknięte w czterech ścianach mieszkania, z którymi każde gospodarstwo zmaga się oddzielnie, to nie przeszkoda dla zażywania miasta? Czy podział na prywatne i publiczne, zapleczowe i eksponowane, wstydliwe  i prestiżowe nie przebiega na linii kulturowej płci?

Planowanie miast na rzecz równości, przede wszystkim osiedli i zabudowy mieszkalnictwa zbiorowego musi uwzględniać potrzebę tworzenia przestrzeni kolektywizacji pracy i wzajemnej pomocy. Debetonizacji i zazielenianiu miasta powinno również towarzyszyć udomomowienie.

Desalonizacja to swojskość. Przekłuwanie balonika z prestiżem. Pamiętajmy: Jak zimny łokieć, to tylko nad balią!

In urbe Mariae lauandi